Archiwum kategorii: Inne

Jak sprawdzić stan auta używanego? – Automator.pl

Jak sprawdzić stan auta używanego? – gościnny artykuł – Automator.pl

Zakup samochodu to poważne przedsięwzięcie. Biorąc pod uwagę, że nie każdego stać na model salonowy, przy kupnie samochodu używanego trzeba być szczególnie uważnym i ostrożnym. Na kupującego czeka szereg kruczków i wad, które wytrawny handlarz może zechcieć zakamuflować.

Samochody kupujemy najczęściej oczami

Ile razy słyszałeś, że samochód powinien być jak żyleta? Kilkuletni, z małym przebiegiem, od dbającej o niego kobiety czy starszego pana, „niedzielnego kierowcy”? Ogłoszeń od (podobno) takich właścicieli w internecie nie brakuje. Skłaniają one do tego, by pokonać niemal pół Polski i kupić motoryzacyjne marzenie, obiekt westchnień i pożądania. Na miejscu okazuje się, że samochód jest czysty, pachnący i kuszący. Wsiadasz za kółko i ruszasz na jazdę próbną. Zaaferowany sytuacją, nie zwracasz wystarczającej uwagi na niepokojący klekot silnika.

Tak przebiega kupno większości tanich, ale pięknych aut poniżej 10 tys. zł. Ba! W ten sposób można nabyć super wóz nawet za 5 tys. zł bądź mniej. Dlatego warto otrząsnąć się z letargu zakupowego, chłodnym okiem spojrzeć na ofertę i dobrze ją przemyśleć.

Sprawdź samochód przed zakupem, a zaoszczędzisz

O ile nie pojedziesz na zakupy ze znającym się na rzeczy fachowcem, o tyle konieczne jest sprawdzenie auta w stacji diagnostycznej. Co ważniejsze, nie powinna być to pierwsza lepsza stacja, najtańsza, czy wskazana przez sprzedającego.

Na początku obejrzyj jednak dokładnie pojazd. Może zauważysz niedociągnięcia i nawet nie będziesz musiał fatygować się do punktu diagnostycznego.

Milimetr po milimetrze

Samochód to nie tylko błyszczący lakier, zapachowa choinka przy lusterku i pomruk silnika. Dokładnie obejrzyj potencjalny nabytek przed zakupem. Na co powinieneś zwrócić uwagę?

  • Poszukaj śladów korozji – dotknij nadkoli, przyjrzyj się progom, uszczelkom, zajrzyj do bagażnika. Pamiętaj, że świeży podkład antykorozyjny może świadczyć o próbie zatuszowania ognisk rdzy.
  • Zbadaj ilość szpachli – opukaj samochód, sprawdź czy nie ma na nim pęknięć, przebarwień i wykruszeń. Zwróć uwagę na na słupki, progi czy podłogę. Możesz do nadwozia przyłożyć magnes – w ten sposób, nieco intuicyjnie, sprawdzisz grubość ewentualnej warstwy szpachli.
  • Obejrzyj dokładnie akcesoria samochodu – przyjrzyj się lampom, nadkolom, zderzakom, a nawet listwom bocznym. Jeśli były wymieniane, od razu to zauważysz. Niepokojąca powinna być nawet minimalna różnica w odcieniu lakieru. Będzie to znak, że z samochodem coś się działo, co zmusiło właściciela do podmiany jego części.
  • Sprawdź poziom zawilgocenia auta. Ślady zacieków na podsufitce mogę świadczyć chociażby o złych warunkach parkowania auta. Jeśli podsufitka nie jest idealna, przewody również mogą być wątpliwej jakości.
  • Posłuchaj samochodu – niezmiernie ważne jest wsłuchanie się w pracę auta. Stuki na nierównościach mogą świadczyć o złym stanie sworzni, stabilizatora, wahaczy czy sprężyn zawieszenia. Szum podczas jazdy mówi o zużytych łożyskach. Odgłosy przy dodawaniu gazu i skrętach świadczą o przegubach do wymiany, a dzwonienia i cykania mogą być wynikiem przepalonych zaworów.
  • Zwróć również uwagę na silnik, poziom oleju, szczelność chłodnicy, a nawet kolor dymu wydobywającego się z rury wydechowej.

Niezależne stacje diagnostyczne

Jeśli sam nie jesteś w stanie wywnioskować, w jakim stanie jest Twoje potencjalne przyszłe auto, powinieneś udać się z nim do stacji kontroli. Najlepiej do specjalisty od danej marki, który dysponuje nie tylko fachową wiedzą, ale również odpowiednimi narzędziami diagnostycznymi. Ceny przeglądów w takich warsztatach zaczynają się już od 50 zł. W cenie mamy kompleksową diagnostykę podwozia na podnośniku oraz sprawdzenie silnika. Przy dodatkowej opłacie samochód podpinany jest do komputera i sprawdzane są błędy układu. Fachowiec powinien również zajrzeć do świec zapłonowych w samochodach benzynowych, bądź sprawdzić jakość układu gazowego w autach na LPG. Przy silnikach wysokoprężnych, na zimnej jednostce, wykręcane są wtryskiwacze. Usługa trwa dłużej i jest droższa, ale z pewnością rzetelna i fachowa.

ASO – droższe, ale z historią pojazdu

Jeśli do sprawdzenia stanu pojazdu wybierzesz ASO, będziesz miał pewność, że możesz uzyskać całą historię serwisową pojazdu, o ile oczywiście nie jest to samochód sprowadzany z zagranicy. Potwierdza to Rafał Krawiec z ASO Honda Sigma Car w Rzeszowie – „U nas pełen wgląd klient ma tylko do krajowej historii serwisowej”. Dodaje jednak: „jeśli samochód jest sprowadzony, możemy sprawdzić wyłącznie naprawy gwarancyjne, wykonane w ciągu pierwszych trzech lat eksploatacji. Chociaż dane nie są kompletne, w wielu przypadkach okazują się bardzo pomocne, chociażby do weryfikacji rzeczywistego przebiegu”. To na pewno uchroni niejednego kierowcę od kupienia szemranego pojazdu.

Ceny za usługę przeglądu w ASO zaczynają się od 200 zł. Damian Karasiewicz, doradca serwisowy w ASO Renault Auto Spektrum w Rzeszowie, mówi: „W cenę wliczony jest między innymi kompleksowy przegląd zawieszenia, układu hamulcowego i silnika. Kontrolujemy także poziom płynów eksploatacyjnych i podpinamy samochód pod komputer. Dodatkowo kontrolujemy działanie wszystkich elementów wyposażenia samochodu. Sprawdzamy na przykład, czy działają elektryczne lusterka, szyby, czy żarówki są sprawne”. Warto więc zainwestować w usługę nieco więcej, by uniknąć późniejszych zmartwień.

Samodzielnie, z wykorzystaniem specjalistycznego sprzętu

Oczywiście, nie każdy kupiec musi chcieć odprowadzać auto do stacji kontroli. Oględziny gołym okiem mogą jednak nie wystarczyć. Warto skorzystać z doradztwa i specjalistycznego sprzętu, który można wypożyczyć.

Dysponując takimi miernikami i czujnikami, jesteśmy w stanie samodzielnie sprawdzić stan samochodu przed zakupem.

Czujnik lakieru

Urządzenie nazywane jest również testerem lakieru, grubościomierzem czy miernikiem grubości powłok lakierniczych. Dzięki niemu można ocenić, czy samochód przeszedł naprawy blacharsko-lakiernicze i jak poważne one były. Elektroniczny miernik grubości lakieru z sondą służy do pomiaru ilości naniesionych warstw lakieru, szpachli, plastiku i innych materiałów na warstwę stali, stali ocynkowanej lub aluminium. Wiadomo bowiem, że podlakierowane przetarcia będą cieńsze, niż dobudowanie szpachlą skasowanego w wypadku przodu. samochodu

Aby prawidłowo odczytać wyniki, należy sondę pomiarową dołożyć prostopadle do badanego, czystego kawałka nadwozia i lekko przycisnąć. Po sekundzie nastąpi pomiar.

  • Oryginalny lakier ma grubość 80-180 μm.
  • Lakier o grubości do 400 μm świadczy o naprawach blacharskich.
  • Warstwa grubsza niż 400 μm oznacza, że w miejscu pomiaru nałożona jest szpachla.

Szczególnie polecamy wysoko oceniany przez specjalistów elektroniczny miernik grubości lakieru z sondą P-11-S-AL.

Czujnik pomiaru kompresji

Urządzenie to stosowane jest do sprawdzenia stanu technicznego silnika bez konieczności jego demontażu. Pomiar daje informacje o stopniu zużycia elementów silnika, takich jak: gładzie cylindra, uszczelki, tłoki, pierścienie, przylgi zaworów i gniazd zaworów. Elementy te wpływają na szczelność cylindra silnika, a więc sprawność całego mechanizmu.

Dla prawidłowego odczytu wymagana jest praca na silniku o temperaturze roboczej. Uznaje się, że jest to temperatura, przy której następuje włączenie wentylatora chłodnicy. Poza tym silnik musi osiągnąć prędkość co najmniej 100 obrotów na minutę. Przy silnikach wysokoprężnych może być konieczne wyjęcie wtryskiwaczy paliwa. Ponadto trzeba uważać na rozbudowany katalizator, który przy dużym obciążeniu silnika może ulec uszkodzeniu. Warto więc odłączyć zasilanie pomp paliwa już na początku pracy z czujnikiem pomiaru kompresji.

Jeśli wynik badania jest niski, można przypuszczać, że któryś z elementów silnika jest uszkodzony. Zazwyczaj jest to uszczelka pod głowicą.

Multimetr

Multimetr to funkcjonalne urządzenie łączące w sobie możliwości pomiarowe woltomierza, amperomierza i omomierza. To przenośny miernik samochodowy, służący do pomiaru napięcia zmiennego i stałego, rezystencji, diod, ciągłości obwodów, temperatury, częstotliwości, pojemności i prędkości obrotowej silnika w badanym samochodzie. Pomiary wykonywane są z dużą dokładnością i w odpowiednich jednostkach.

Przy niedomiarach napięcia możemy przypuszczać, że akumulator jest nienaładowany lub uszkodzony. Jeśli przy pomiarze natężenia prądu zdiagnozujemy jego wysoki pobór, może to oznaczać, że akumulator będzie się szybko rozładowywał lub samochód ma uszkodzone bezpieczniki. Multimetr uniwersalny, przy pomiarze rezystencji, wykryje również problemy z czujnikami ABS, czy pojemność kondensatorów.

Skaner diagnostyczny

Dzięki temu profesjonalnego skanerowi wykonasz praktycznie całą diagnostykę samochodu. Odczytasz i skasujesz kody błędów, zdiagnozujesz bloki danych i podstawowe nastawy oraz odpowietrzysz ABS. Urządzenie przeprowadzi testy elementów wykonawczych, kodowanie podzespołów i kasowanie inspekcji. Ponadto będzie brało czynny udział w każdym z 79 modułów, które obsługuje.
To cenione przez fachowców urządzenie, które obsługuje wszystkie systemy – silnik, skrzynię, ABS, klimatronik, moduł komfortu, airbag, elektryczny układ kierowniczy, licznik i pozostałe.

Dlaczego warto?

Testery diagnostyczne są niezbędne dla samodzielnego sprawdzania stanu technicznego samochodu, który mamy zamiar kupić. Jeśli chcemy mieć spokojną głowę, uniknąć ewentualnych awarii i napraw, warto dokładnie sprawdzić stan auta przed dokonaniem zakupu. O ile nie posiadamy żadnego urządzenia na wyposażeniu własnego warsztatu, możemy skorzystać z usługi wypożyczenia. Koszt nie jest duży, a może oszczędzić wiele nerwów i pieniędzy w przyszłości.

Autorem wpisu gościnnego jest Darek Koza. Zamiast za kierownicą, zaczął popisywać się przed klawiaturą. Obrał drogę jako redaktor bloga Automator.pl, gdyż potrafi się bezpiecznie wykręcić nawet z najbardziej śliskiego tematu bez żadnej szkody dla siebie, czy innych użytkowników. Czasu za kółkiem nigdy nie uważa za stracony, niezależnie gdzie by dojechał.

Nowy sezon Automaniaka zacznie się na stadionie Energa w Gdańsku? – już we wrześniu premiera

Zapraszam do krótkiej relacji z kręcenia Automaniaka na stadionie Energa w Gdańsku w ostatni wtorek. Było naprawdę ciekawie, poinformuje was jak tylko będzie wyemitowany odcinek. Było naprawdę światowo, Tomasz Kuchar przyleciał własnym helikopterem.

http://moto.trojmiasto.pl/Na-stadionie-ponad-1000-koni-mechanicznych-n102396.html

 

Główny wyczekiwany to Ford Focus RS

Funkcje i proces nazewnictwa modeli samochodów na przykładzie Volkswagena Golf

Wstęp

Nazwy samochodów przyjmuje się na ogół bezrefleksyjnie, przechodzi się nad nimi do porządku dziennego. Nawet jeśli widząc jakiś pojazd jest się w stanie podać jego markę i model, to traktuje się je jako nośnik znaczenia w rozumieniu tego, a nie innego samochodu. Może się więc przy powierzchownym zastanowieniu wydawać, że jedynym celem producentów jest nadanie swoim produktom nazw, których jedyna funkcja będzie polegała na rozróżnieniu jednego modelu od drugiego. W rzeczywistości proces nazwotwórczy jest bardziej skomplikowany, gdyż założenie producentów samochodu jest bardziej złożone, a finalna nazwa ma odzwierciedlać również takie elementy jak wizualne cechy charakterystyczne danego pojazdu, jego specyfikację techniczną, a także serię w ramach której powstał. Celem niniejszego tekstu jest analiza na wybranym przykładzie – Volkswagenie Golfie – w jaki sposób kreowane są ciągi znaczeniowe prowadzące od koncepcji nazewniczej do funkcjonującej społecznie, ostatecznej nazwy auta.

       O tym, że oficjalne określenia przypisane do samochodów mogą być przedmiotem zaawansowanej analizy, świadczy to, że w nomenklaturze naukowej obecne są odrębne pojęcia przypisane tworzeniu nazw przemysłowych wytworów kultury, także konkretnie pojazdów, a więc również samochodów osobowych.

       Tytułem wstępu do ich definicji warto zrobić pewne zastrzeżenie. Język jako forma komunikacji zawsze pozostawia pewien obszar interpretacyjny, który wypełniany jest przez odbiorcę subiektywnie postrzegającego rzeczywistość. Gdy zatem nadaje się nazwę przedmiotom nieożywionym, zauważalne są różnice semantyczne, ponieważ człowiek postrzegający przez pryzmat własnego kręgu kulturowego może na rozmaite sposoby interpretować to, z czym się styka. W toku procesów cywilizacyjnych nazwy wykształciły się do pewnego stopnia spontanicznie i dla różnych odbiorców mogą być przez to oznaczać co innego. Ta dowolność nazewnicza nie jest jednak dopuszczalna w produktach seryjnych, marketingowych, które mają odpowiadać ścisłym założeniom producentów. Zależy im, aby wykreować pewien jednoznaczny obraz i maksymalnie ograniczyć odbiorcy pole interpretacyjne.

       Takie jest właśnie zadanie pierwszego z sygnalizowanych we wstępie niniejszej pracy terminów – chrematonimu, który „ma za zadanie stać się reklamą produktu, a użytkownik ma przypisać produktowi nazwanemu daną nazwą cechy wypływające z konotacji semantycznych nazwy”[1]. Świat oparty na kapitalistycznych zasadach wolnorynkowych, intensywnej konkurencji, produktach sprzedawanych globalnie i homogenizacji technologicznej otwiera chrematonimicznemu tworzeniu nazw szerokie spektrum możliwości. Walka o współczesnego konsumenta, który, choć podlegający ujednolicającym regułom procesów globalizacyjnych, wciąż nacechowany jest własnymi kulturowymi przyzwyczajeniami, sprawia, że chrematonim musi spełniać „swój potencjał semantyczny wśród ludzi mówiący różnymi językami”[2], jednocześnie zachowując pozytywne skojarzenia. Należy również zaznaczyć, że jako efekt kulturowej działalności człowieka, chrematonim odnosi się do obiektów związanych z nowoczesną techniką, zaś bardziej szczegółowe rozróżnienie pozwala również mówić o porejonimach, którymi określa się nazwy określające środki lokomocji i transportu[3].

       W tym drugim terminie należy więc upatrywać już bezpośredniego związku z przemysłem motoryzacyjnym. Aby prześledzić proces nadawania nazwy modelowi samochodu, warto skupić się na jednym przykładzie, przy użyciu którego uda się zobrazować mechanizm charakterystyczny również dla innych producentów i pojazdów. Do analizy w niniejszej pracy wybrany został Volkswagen Golf (VW Golf). To powszechnie rozpoznawany, popularny w skali świata samochód, który sprzedawany jest w milionach egzemplarzy i stał się ikoną pojazdów swojej klasie.

  1. Marka a model – różnice w ujęciu semantycznym

Analiza nazwy model samochodów pozwala na wskazanie konotacji semantycznych, do których dążą jego producenci, a które należy jednak rozróżnić od źródła znaczeniowego marki samochodu. W zdecydowanej większości przypadków nazwa marki pojazdu odnosi się do historii jego powstania, jest związana z jego twórcami. Podobnie znak graficzny, czego przykładem jest właśnie Volkswagen, czyli spolszczając „samochód ludu”, którego logotyp składa się z wkomponowanych w literę „O” liter „V” i „W”. Widać na tym przykładzie, że firmowy znak pochodzi bezpośrednio od nazwy, która z kolei wiąże się z czasem powstania firmy. Ferdynand Porsche miał bowiem stworzyć – na prośbę Adolfa Hitlera – niewielki i tani samochód, przystosowany do potrzeb niemieckiego społeczeństwa, którego celem było odciążenie kolei.

       Marki samochodów biorą swe nazwy przeważnie z tego typu pragmatycznego połączenia z funkcją pojazdu. Inne jest natomiast podejście twórców do konstruowania nazw modeli swoich motoryzacyjnych wytworów.

2. Źródło nazwy modelu samochodu na przykładzie VW Golfa

O wiele mniej oczywistych i z pewnością bardziej „poetyckich” konotacji z szeroko pojmowanym otoczeniem można się doszukiwać na przykładach nazw modeli samochodów, przy których producenci twórczo czerpią z wielu różnych dziedzin życia – od nazw geograficznych, przez dyscypliny sportowe i zwierzęta, aż po antyczne języki oraz plemiona.

       Firma Volkswagen swoje modele samochodów nazywa przede wszystkim od zjawisk atmosferycznych (m.in. wiatrów i prądów morskich), którym można przypisać pozytywne nacechowanie i emocje, takie jak siła czy szybkość. W ten kontekst zdecydowanie wpisuje się VW Golf. Jest to porejonim o podwójnej motywacji nazewniczej. Producent odnosi się w nim przede wszystkim do Golfsztromu, Prądu Zatokowego, „który jest najpotężniejszym strumieniem ciepłej wody w Oceanie Atlantyckim i Arktycznym, ocieplającym Europę i część Arktyki, co w znacznym stopniu wpływa na klimat lądu znajdującego się w zasięgu”[1]. Dobrego oddziaływania i unikatowości Golfsztromu można doszukiwać się w odbiorze samochodu. Początkowo rynkiem VW Golfa była Europa Zachodnia, stąd też zjawisko atmosferyczna tak istotne dla tego regionu wydaje się być wyborem logicznym. Z kolei drugie znaczenie nazwy tego modelu samochodu pochodzi od golfa-dyscypliny sportowej. A zatem od gry przeznaczonej dla osób zamożnych, kojarzących się z sukcesem finansowym i luksusem. Ponadto słowo „golf” nie stanowi problemu z wymową w żadnej części Europy, co również stanowi element sukcesu tej nazwy.

Na przykładzie VW Golfa można zobrazować pokazać dość powszechną praktykę stosowaną przez producentów aut. Nazwę modelu dookreśla się liczbą, która oznacza jego generację – np. VW Golf I zaprezentowany w 1974 r. lub obecna generacja VII. Jest to podstawa nazwy jak również podstawa modelowa. Dodatkowo dopisywane są również terminy precyzujące model, jak np. VW Golf Plus, który jest pojazdem opartym na VW Golfie, lecz powiększonym, pełniącym funkcję minivana dla niewielkiej rodziny. Sama nazwa wskazuje, że odbiorca otrzymuje „coś więcej”. Z kolei ten sam model Volkswagena wyposażony w popularne nadwozie kombi nazywa się variant, a zatem „zmodyfikowany”, „inny”. VW Golf GTI – od Grand Tourer Injection; z włoskiego Gran Turismo Iniezione zapoczątkował klasę samochodów zwanych hothatchami, czyli aut dedykowanych zwykłym użytkownikom dróg, lecz zmodyfikowanych przez producenta do wysokich osiągów. To otworzyło rynek samochodów kreowanych na sportowe, ale z zachowaniem początkowego przeznaczenia konkretnego modelu.

  1. Uszczegółowianie nazw modeli samochodów

       Każdy VW Golf dostępny jest w różnym wyposażeniu, a każda wersja ma przypisaną sobie nazwę. Najbogatsze w wyposażenie modele określane są jako highline, co oznacza, że odbiorca ma do czynienia z „wysoką linią”, a więc ponadprzeciętnym  produktem, który jest w stanie sprostać nawet bardzo wymagającemu odbiorcy. Inaczej tłumaczy się natomiast nazwę R-line, w której litera „R” ma pochodzić od angielskiego słowa „race” oznaczającego wyścig.

       Należy także zwrócić uwagę na to, że gdy wprowadzane są rygorystyczne normy emisji spalin, Volkswagen wprowadza modele wyposażone w rozmaite systemy zmniejszające emisje związków szkodliwych, czego konsekwencją jest dopisek bluemotion do nazwy modeli – „auto z niebieskim napędem”[1]. Niebieski kolor kojarzony jest z czystością, nieskazitelnością, ma dać poczucie przyjemności z prowadzenia przy jednoczesnej trosce o środowisko. Jest również VW Golf blue-e-motion – w 100% elektryczny samochód, który poprzez literę „e” wskazuje na rodzaj napędu, jak również odsyła do skojarzeń z ekologią.

       Dopełnieniem analizy filozofii tworzenia nazw modeli samochodów jest opis oznaczenia silnika, które znajduje się na zewnętrznej stronie samochodu. Co znamienne, na tym polu nie ma już nawiązania do emocji czy uczuć, a jedynie do technicznego aspektu samochodu, co przeznaczone jest dla osób zorientowanych motoryzacyjnej tematyce. W przypadku VW Golfa, jeśli producent chce o tym informować, to dwie liczby rozdzielone kropką oznaczają przybliżoną pojemność silnika w litrach. Jeśli natomiast na karoserii samochodu znajduje się oznaczenie z literą V i dodatkowo cyfrą – w przypadku VW Golf jest to „6” – to w pojeździe znajduje się silnik w układzie widlastym 6-cylindrowym. Te oznaczenia pozornie mogą nie mieć związku z procesem nazwotwórczym, ponieważ ich umieszczenie ma swój bardzo precyzyjnie nakreślony cel – są one bowiem skierowane do wąskiej grupy odbiorców motoryzacyjnych znawców, dla których inne informacje są nieistotne. Tego typu system znaków stosowany jest nie tylko w Volkswagenie, a jego uniwersalność tworzy specyficzny kod odczytywany przez zaznajomionych z tematyką samochodową osób. W nawiązaniu do tych oznaczeń warto również przywołać sposób związany z opisaniem na samochodzie rodzaju silnika i zastosowanej w nim technologii. Przykładem jest skrót TDI, którego poszczególne litery oznaczane są niekiedy czerwonym kolorem, odwołującym się do emocji i mocy silnika. Co ciekawe, nie każdy właściciel samochodu chce stosować te oznaczenia w widocznej na karoserii formie, by ukryć szczegóły specyfikacji technicznej swojego pojazdu.

       Ostatnim skrótem, który również wykorzystuje Volkswagen jest 4motion, pochodzący od słowa „motion”. Jest to oznaczenie napędu na cztery koła. Nie bez przyczyny producent użył tego właśnie słowa – jest ono bardzo łatwe do wymówienia w wielu językach, a poprzez swój pozytywny wydźwięk jest dobrze kojarzone. Nawiązuje ponadto do wyższych sfer, emocji, ruchu i jest utożsamiane z dynamiką.

Porejonimy – nazwy środków lokomocji, w tym również samochodów osobowych, będące szczegółowym terminem wywodzącym się od chrematonimów – są zazwyczaj traktowane jako nośnik znaczeniowy pełniący wyłącznie funkcję porządkującą modele samochodów, ułatwiający ich rozpoznawanie. W rzeczywistości intencje producentów nie kończą się na tym, aby samochody wyłącznie nazwać, lecz kierują się również ku określeniu ich w taki sposób, aby nawiązać do ich charakteru wizualnego, funkcjonalnego, technicznego, a także usytuować je jako przemysłowe wytwory powstałe w ściśle wskazanym regionie świata (np. auta Volkswagena w Europie Zachodniej).

       Celem niniejszej pracy jest przedstawienie na przykładzie VW Golfa, jakie słowa i skojarzenia mogą inspirować producentów samochodów w procesie wymyślania nazwy. Ten model Volkswagena pochodzi przede wszystkim od słów „Golfsztrom”, wywodzącego się z terminologii geograficznej, a także „golf” rozumianego jako dyscyplina sportowa.

       Należy mieć jednak świadomość, że każdy człon nazwy samochodu niesie za sobą konkretne znaczenie. Jako przykłady można wymienić terminy highline, R-line czy blue-e-motion, odnoszące się przede wszystkim do funkcjonalności samochodu, a zatem odpowiednio w tych przypadkach: jego charakteru rodzinnego, sportowego lub ekologicznego, wynikającego z narzuconych odgórnie norm.

       Proces nazywania samochodów w sposób zuniwersalizowany, możliwy do odczytania przez odbiorców z różnych kręgów kulturowych, jest szczególnie istotny w dobie globalizacji, gdy produkty tworzone w jednym kraju eksportowane są na zagraniczne rynki. Dzięki nazewniczej uniwersalizacji samochód wyprodukowany przez niemieckiego producenta może zostać zrozumiany i przyswojony przez nabywców w dowolnym miejscu świata.

[1] M. Czachorowska, Nominacja konwencjonalna w nazwach modeli samochodów,  [w:] Onomatystyka polska a nowe kierunki językoznawcze. Materiały z XI Ogólnopolskiej Konferencji Onomastycznej, Bydgoszcz – Pieczyska 15-17 czerwca 1998, pod red. M. Czachorowska i Ł. M. Szewczyk, Bydgoszcz 2000, s. 150.

[2] Tamże

[3]Słownik Języka Polskiego SJP, http://sjp.pl/chrematonim, 31.05.2014 [hasło: chrematonim]; G. Filip, O nazwach modeli samochodów marki Volkswagen, [w:] Jednotlivé a všeobecné v onomastike : 18. slovenská onomastická konferencja Prešov 12.-14. septembra 2011, pod red. M. Ološtiak, Presov 2012.

[4] Tamże.

[5] Tamże.

Skrót rajdu Kwidzyn na pomorzu – parę zdjęć i filmów

1. Rajd Kwidzyński – inauguracyjna runda Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Pomorza.
Dwie kategorie: RO oraz SuperKJS.

Plan:
sobota – prolog wieczorny na Placu Jana Pawła II w Kwidzynie.
niedziela – odcinki: 43,65 km oesowych dla RO oraz 18,25 km os dla SKJS.
Szczegółowa mapka na stronie rajdkwidzynski.pl.

Pomimo skali rajdu wszystko przygotowane naprawdę na wysokim poziomie. Odcinki bardzo szybkie, i można było naprawdę zasmakować prawdziwych rajdowych odcinków jako amator.

Dosłownie parę zdjęć z rajdu:

On board 1 Rajd Kwidzyński – OS Szopowo 2 – Citroen C2 VTS – Piotr Szupryczyński 

Groźny wypadek :

On board (wygląd przygotowanej trasy z cywilnego samochodu) z przygotowania tras:

https://youtu.be/q6ZTzBMhpAc
https://youtu.be/iU-oZRB6zQg

Temat na rajdowe trójmiasto:

http://www.rajdowetrojmiasto.pl/viewtopic.php?t=3936&sid=f92bfc8a4b07f224012899ebdd080246

 

 

Piotr Frankowski – dziennikarz godny uwagi

http://piotrfrankowski.natemat.pl/

Od ponad dwóch dekad pisze o samochodach nie tylko w Polsce. Człowiek mało znany w polskim świecie motoryzacyjnym a naprawdę godny uwagi. Mężczyzna, któremu udało się stworzyć coś takiego jak zjazd super samochodów w Dolinie Kłodzkiej czegoś czego w Polsce nikt nie zrobił. Dziennikarz który tworzył wyjątkowy magazyn jakim jest RAMP, który niestety upadł ze względu na brak środków.  Człowiek, któremu pozwalają jeździć egzemplarzami, które są bezcenne i często występuje tylko w jednej sztuce. Jak sobie zapracował na tak wielkie zaufanie i renomę na świecie? Po części mamy wytłumaczone to w wywiadzie poniżej.

Redaktor naczelny miesięcznika Motor Hobby, redaktor naczelny tygodnika Motor, twórca miesięcznika Moto Magazyn, pierwszy redaktor naczelny polskiej edycji miesięcznika TopGear. Jedyny polski dziennikarz, który na legendarnym Festiwalu Prędkości w Goodwood wystąpił jako kierowca fabryczny. Jeździ samochodami, którymi nie jeździ nikt.

Tutaj polecam bardzo ciekawy wywiad z Piotrem Frankowskim:

Tor FSO – Zlot Urodzinowo-Zimowy Celica Club Poland!!! 27.02.2016 – zdjęcia

Link do forum celiki

Zdjęcia toru cześć 1 oraz cześć 2